2/13/2015

NEW IN: KINDLE PAPERWHITE




Dosyć długo wzbraniałam się przed przerzuceniem się z tradycyjnych gazet i książek na wersje elektroniczne...

Czytam dość dużo - zarówno książek jak i gazet - i odkąd pamiętam borykam się z tym samym problemem... Gazety kupuję hurtowo, więc co miesiąc znoszę do domu kolejne stosy "makulatury", która zostaje przeze mnie przeczytana w przeciągu kilku dni. Niestety - wszystkie te przeczytane wcześniej gazety są później chomikowane (dosłownie wszędzie!). Oczywiście z wielu poważnych powodów: wyrzucić szkoda (przecież są aktualne!), na pewno będę jeszcze chciała wrócić do jakiegoś artykułu/przepisu/zdjęcia, oddam je komuś itd. Oczywiście nic z tych rzeczy jeszcze nie miało miejsca, ale przezorny zawsze ubezpieczony, więc upycham je wszędzie gdzie to możliwe, dopóki jeszcze mam miejsce. A miejsca już coraz mniej...

Problematyczna stała się też każda podróż, a lot samolotem to już w ogóle wielka kumulacja. Cały stos gazet zakupiony na lotnisku to dodatkowe kilogramy bagażu i walizka wypchana po brzegi - dosłownie po brzegi, bo jest pękata niczym balon.
Niemniej jednak nie udało mi się zrezygnować z comiesięcznego kupowania tego stosu pachnących świeżym drukiem magazynów :)  Nikt ani nic nie jest w stanie mnie przekonać - póki co - że wersje dostępne na iPada byłyby dla mnie wybawieniem i raz na zawsze skończyły by się moje (błahe) problemy.
Zresztą uważam, że czytanie na iPadzie na dłuższą metę nie jest wygodne i już.

Postanowiłam zabrać się za to z innej strony i zacząć od książek. Przecież są cięższe od gazet, zajmują więcej miejsca i to właśnie ich powinnam czytać więcej!

Na mojej urodzinowej wish liście umieściłam czytnik Kindle, a że marzenia się spełniają, to z lekkim poślizgiem czytnik trafił w moje ręce :)



To był strzał w 10!
Jego najważniejsze zalety to: dotykowy, podświetlany ekran; intuicyjne menu + wybór wielkości czcionki, szybki dostęp do praktycznie wszystkich książek (przez USB jak i wifi), 4 GB pamięci oraz oczywiście tytułowa technologia Paperwhite - aż o 62% więcej pikseli. Czytanie w ogóle nie męczy oczu a idealne wymiary sprawiają, że z łatwością obsługuję go jedną ręką. Czego więc chcieć więcej? Chyba tylko więcej wolnego czasu :)


Dajcie znać czy Wy również korzystacie z czytników, czy nadal pozostajecie wierni papierowym wydaniom?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz